Patronite to platforma umożliwiająca twórcom zbieranie darowizn od widzów i odbiorców. W zamian blogerzy, vlogerzy i inni przedstawiciele świata sieci oferują swoim Patronom drobne, miłe rzeczy – ich wartość zależna jest od wybranego poziomu wsparcia. O tym, dla kogo jest Patronite, jak dbać o swoją społeczność i jak komunikować bycie na Patronite rozmawiałam w cyklu Biznes od podszewki z Jolą Szymańską.
Jola Szymańska jest dla mnie definicją intelektualistki XXI wieku – na swoich kanałach w sieci (między innymi na YouTube) opowiada o między innymi o książkach, zdrowiu psychicznym, kwestiach żydowskich i feminizmie, porusza nie do końca proste i oczywiste tematy społeczne w sposób przystępny i ciekawy. Od dwóch lat funkcjonuje na Patronite – wsparcie od widzów umożliwia jej nie tylko zapłacenie rachunków, ale i realizację kolejnych interesujących materiałów.
Początki Joli Szymańskiej na Patronite
Jak mówi Jola – początki były trudne i wiązała się z nimi duża niepewność. Patronite oznaczał dla niej zobowiązanie dane widzom, dotyczące wywiązania się z obietnic i planów. Nie było jednak pewności, że zebrana kwota pozwoli na realizację założonego celu. Pojawiły się również problemy z zakomunikowaniem w ogóle światu, że oto jest Patronite i można Jolę wesprzeć – mówienie o tym było niezręczne, niekomfortowe – wręcz zawstydzające. Pierwszy krok w informowaniu o portalu to był film, w którym omówione zostały zasady działania strony i proponowane progi wsparcia. Patroni pojawili się od razu – byli to ludzie, którzy obserwowali Jolę od lat i w końcu mieli okazję, żeby wyrazić wdzięczność za treści, które do tej pory publikowała. Zebrano pierwsze dwa tysiące złotych – i wiadomo było, że Patronite ma sens. Dużą rolę odegrała też psychoterapia – to dzięki niej Jola uwierzyła, że to, co ma do zaoferowania i pokazuje w sieci może mieć swoją wartość, że ludzie będą chcieli się w to zaangażować trochę bardziej, nie tylko być biernymi widzami.
Jak zachęcić widzów do wspierania na Patronite?
Jola Szymańska zdradza, że wcale nie nagabuje swoich odbiorców i nie opowiada im o Patronite na każdym kroku – od czasu do czasu na Instagramie pokazuje, że pisze listy i kartki do Patronów czy wspomina o opcji wspierania; na końcu swoich filmów umieszcza planszę z imionami lub pseudonimami osób, które zdecydowały się zostać Patronami – to jedna z form podziękowania. Inne to regularne live’y na zamkniętej grupie czy Zoomie, spotkania na żywo, a także drobne prezenty czy odręczne listy.
Zdaniem Joli kluczem do zbudowania zaangażowanej społeczności, która będzie gotowa sięgnąć do portfeli jest inwestowanie własnego czasu – jeżeli nie dasz go swoim odbiorcom, to i oni nie będą chętni ofiarować nic Tobie.
Czy Patronite to tylko wsparcie finansowe?
Patronite to nie tylko wsparcie wyrażone finansowo czy sposób na opłacenie rachunków. To również narzędzie budowania relacji – dzięki temu, że Jolę i jej Patronów łączą podobne doświadczenia i wrażliwość, dużo łatwiej było zbudować zawężoną społeczność, która wspiera się nawzajem także emocjonalnie, mentalnie i dzieli się dobrą energią.
Patronite to pewien filtr, który pozwala na oddzielenie osoby, które są biernymi widzami lub średnio zaangażowanymi odbiorcami od tych obserwatorów, którzy są naprawdę związani z twórcą, chcą z nim współdziałać i nieraz wierzą w niego mocniej, niż on sam. To także osoby, które są gotowe ofiarować zupełnie inny rodzaj feedbacku – nie są zaangażowane tak jak twórca czy jego najbliżsi, ale też nie tak obojętni, jak przeciętni widzowie. Bardzo często też nie udzielają się nigdzie indziej – to Patronite i wynikająca z niego zamknięta grupa są miejscem, gdzie wchodzą z Jolą w interakcje, które często przekraczają granicę twórca-widz i stają się bardziej prywatne.
Relacje budują się także poza Jolą – jej Patroni dzięki grupie nawiązują też nowe znajomości, znajdują przyjaciół i osoby o podobnym podejściu do życia, które być może nie byłoby tak łatwo spotkać w „realu”.
Dla kogo jest Patronite i jak zacząć?
Zdaniem Joli Szymańskiej – dla każdego, kto chce się zaangażować. Warunkiem jest chęć kontaktu ze społecznością, poświęcenia na to czasu i uwagi. Jeżeli założenie Patronite wynika z chęci szybkiego zysku, to oczywiście może się udać – ale będzie oparte na zupełnie innym działaniu. Jola podejmuje bardzo nieliczne współprace z markami – większości twórców dają one pewną swobodę i stabilizację, dla niej to duże obciążenie psychiczne, więc woli poświęcić się swojej społeczności Patronów.
Jola Szymańska na start z Patronite poleca trzy główne kroki:
- Research – zapytaj odbiorców, co sądzą o możliwości wspierania Cię, czy chcieliby to robić, jak mógłbyś czy mogłabyś się odwdzięczyć, co odbiorcy chcieliby od Ciebie dostać, gdyby była taka możliwość. To najprostsze i zarazem najtrudniejsze – rozmawianie z osobami, od których to potencjalne wsparcie mogłoby przyjść.
- Zorientowanie się, jak wyglądają inne profile i co oferują inni twórcy – to również forma researchu. Trzeba jednak pamiętać, że każda społeczność jest inna, więc nie można się porównywać 1:1.
- Zaplanowanie działań, byle z umiarem – nie oferuj tego, czego nie jesteś w stanie zrealizować. Dobrym przykładem jest Gonciarz i wysyłanie tysięcy ręcznie wypisanych pocztówek z Tokio – zastanów się, czy to, co proponujesz swoim Patronom, jest w zasięgu Twoich możliwości, czy masz na to czas i ochotę.
Budowanie społeczności na Patronite nie jest może tak proste, jak w innych social mediach – wymaga otwartości, szczerości, czasu i poświęcenia twórcy – jednak to grono Patronów jest jednym z najbardziej zaangażowanych, nie tylko finansowo. Wspierający Jolę mówią, że doceniają ją za sposób, w jaki dzieli się sobą – to chyba najpiękniejsze, co może usłyszeć twórca.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o Joli i wesprzeć jej działania – zajrzyj na jej profil na Patronite. Jeśli natomiast masz do mnie jakieś pytania lub chcesz podzielić się refleksją – skorzystaj z zakładki Kontakt.
________________________________
Cykl Biznes od podszewki to seria rozmów z osobami, które z sukcesami prowadzą swoją działalność czy markę osobistą.
Fotografię Joli wykonała fot. Marta Rączka @wianekimuszka.